sobota, 1 października 2011

Trabant 1.3

   Przedstawiamy dzis kolejnego naszego znajomego tym razem ze Skierniewic. Z miasta z którego niestety bardzo mało sie dzieje jesli chodzi o motoryzacje jednak sa nieliczne osoby, które działają i chcieliśmy przestawic jedna z nich - Marcina. Zechciał opowiedziec nam o swoim aucie.


    Moja historia z Trabantami zaczęła się już kilka ładnych lat temu i ciągnie się aż do teraz. Pierwszym autem za którego sterami usiadłem był Trabant 601 i to właśnie dzięki niemu zainteresowałem się starą motoryzacją. Patrząc na Trabanta z 1990r. ciężko nazwać go starym, ale sylwetka auta pozostała praktycznie niezmienna od kilkudziesięciu lat. Jako, że z tą marką z Zwickau miałem najwięcej do czynienia postanowiłem jako pierwszego na garaż wziąć właśnie Trabanta.
    Poszukiwania auta trwały kilka ładnych miesięcy. Większość aut znajdowała się daleko od Skierniewic, a nie było pewności czy dane auto będzie w zadowalającym stanie i za rozsądne pieniądze. Wreszcie w pewien wtorkowy wieczór na pewnym portalu aukcyjnym pojawił się biały trabant. Okazało się, że auto znajduje się w Aleksandrowie Łódzkim, po zdjęciach widać, że wygląda w miarę przyzwoicie.

   Szybki telefon do sprzedawcy i po krótkiej rozmowie umówiłliśmy się na następny dzień. W środę rano z dziewczyną, pojechaliśmy po auto. Tak stałem się właścicielem białego Trampka z silnikiem 1.1 z 1990 roku.

    Auto było całkowicie seryjne, bez namysłu razem ze znajomym i tatą wzięliśmy się za wymianę silnika na ciut mocniejszą jednostkę pochodząca z Wartburga 1.3

    Potem przyszedł czas na wnetrze

     Po kilku dniach owocnych poszukiwań udało mi się dorwać wreszcie jakieś ciekawe koło, a mianowicie Borbet Atiwe 7J r13. Trabant dostał też glebę, z przodu sportowe sprężyny z 86c , tył cięte i usztywniane 1,5 zwoja sprężyny. Doszło parę detali i Trabant na obecna chwile wygląda tak:


      Jakie dalsze plany z Trabantem? Na pewno blacharka i zabezpieczenie podłogi. Odświeżenie lakieru i nadanie autu większego połysku.
     Do tego jeszcze większa gleba i więcej mocy….”apetyt rośnie w miarę jedzenia”




Podziękowania dla tych którzy pomogli i jeszcze pomogą no i dla dziewczyny za wsparcie i wyrozumiałość.

środa, 24 sierpnia 2011

III Zlot Gwiaździsty Pasjonatów Zabytkowej Motoryzacji

     Już po raz trzeci na warszawskim Bemowie odbył się Zlot Gwiaździsty Pasjonatów Zabytkowej Motoryzacji. Data zlotu ustalona została na 20-21 sierpnia. Ja wybrałem się w sobotę, ponieważ w niedzielę nie mogłem z przyczyn osobistych.

     Na płytę lotniska dotarłem tuż po oficjalnym otwarciu zlotu dla uczestników. Niezbyt ciekawa pogoda spowodowała, że przez pierwszą godzinę frekwencja nie powalała na kolana. Z czasem pojazdów obecnych na zlocie przybywało, niemniej jednak słońce wciąż nie miało na tyle śmiałości, by na dobre wyłonić się zza chmur, a na domiar złego wtrącał się wiatr. Po jakimś czasie pogoda poprawiła się, na placu przybyło sporo żelaza, więc można było śmiało ruszyć z obiektywem na polowanie. Było sporo „starych znajomych” znanych z obecności na poprzednich edycjach, ale były także pojazdy, które mogłem ujrzeć pierwszy raz w życiu, jak malutki Kleinschnittger F-125. Pojawiło się też kilka moich ulubionych aut z fabryki FSM. Jednym z ciekawszych okazów był Maluch „prawie jak Brown”. Podobno oryginalny brązowy lakier rodem z wersji Brown, ale reszta dodatków zamontowana we własnym zakresie. Ogółem wyglądał sympatycznie. Warto też wspomnieć o ładnym BMW E21, „tłustym” Mercedesie SEC czy Wartburgu wyglądającym tak, jakby przed chwilą wyjechał z kompostu. Poza bramą imprezy, w oczekiwaniu na tramwaj udało się ustrzelić auto, którym być może na zlot jechał sam Michael J. Fox:) (niezorientowanych odsyłam do gugli, a zdjęcie wspomnianego auta powinno wam co nieco rozjaśnić).
    Podsumowując, kapryśna pogoda sprawiła, że zapewne większość załóg pojawiła się dopiero w niedzielę, która była zdecydowanie łaskawsza jeśli chodzi o aurę. Z resztą sam program imprezy w niedziele był ciekawszy – odbyć się miała m.in. aukcja pojazdów. Jednak swoje zobaczyłem i w zasadzie wracałem do domu w dobrym nastroju. Nie przywiozłem pamiątkowej koszulki jak rok czy dwa lata temu, ale tylko i wyłącznie dlatego, że najzwyczajniej w świecie organizatorów dotknął kryzys i brak sponsora nie pozwolił na zapewnienie suwenirów.
    Mam nadzieję, że za rok wybiorę się tam czwarty raz z rzędu, tylko tym razem proszę o minimum 20 stopni ciepła i bezchmurne bezwietrzne niebo :)



Aron Kołodziejski

















Fiat 127 Krzyśka

Chcielismy przedstawic Wam auto naszego znajomego - Krzyśka jest to, Fiat 127 z roku 1974.


Jak mówi sam Krzysiek:
''Jest to Włoch, nie składany w Polsce. Kupiony przeze mnie na śląsku w 2007 roku. Miał nowy lakier, felgi bbs i zajechany silnik 903ccm. Entuazjazm jaki wywowałała we mnie pierwsza edycja classic auto track day w ułezu (jako kibic), zmobilizowała mnie do kupienia zdrowego silnika 903, który tym razem generował fabryczną moc na poziomie 45 koni mechanicznych.
Zawieszenie zostało obiżone, przednie amortyzatory na hipolu i scięta sprężyna, tył to równiez hipolowe amortyzatory i podwieszony resor.
W środku zagościły nowe fotele kubełkowe i pasy szelkowe. Całości dopełniła kierownica momo prototipo.
Tak wziąłem udział w swoim debiucie na torze w Miedzianej Górze.
Zerowe umiejętności, wymagający tor w Kielcach dał niezapomniane wrazenia jak i motywację do dalszych prac..''

   Zdjecia autka znajdziecie niżej , to dopiero pierwsza część opisu , Krzysiek działa nad kolejnymi partiami ktore przedstawia między innymi proces wymiany silnika.
  
  Z naszej strony mozemy pogratulowac auta, które napewno kosztuje wiele wyrzeczeń, ale z pewnością rekompensuje to w czasie udanych wycieczek czy tez startów na torze. Wierzymy ze z dużą nawiązką.

andrzej




czwartek, 11 sierpnia 2011

W poszukiwaniu sensu ...

Jak pewno zauważyliście nasza aktywność ostatnimi czasy praktycznie zamarła. Wiem, że należą Wam się wyjaśnienia, ale musicie zadowolić się tylko tym postem. Retrostrefa w tym momencie to praktycznie jednoosobowy skład, część z Nas olała temat, część z Nas nie ma czasu na opisywanie naszych poczynań. Każdy z Nas ma coś na swoim sumieniu, w tej chwili nie ma to znaczenia, ale chciałbym zapytać Was, jako osoby które Nas śledzą czy jest sens to prowadzić ? 

Pozdrawiam Kramer

sobota, 7 maja 2011

deluxe 2011 - relacja

Zanim przejdziemy do krótkiej, aczkolwiek treściwej relacji z tegorocznego zlotu Wartburga wypadałoby rozliczyć się z kilku niejasnych sytuacji. Przede wszystkim działamy teraz w jeszcze bardziej okrojonym składzie. Przejdźmy jednak do relacji z meetingu ,na który zawitaliśmy w piątek ok godziny 21:00. Szybki rozładunek, załatwienie formalności, grill, piwko i zbieranie sił na sobotę. Drugi dzień zlotu wyglądał bardzo atrakcyjnie, przejazd przez Łódź, zwiedzanie obiektów. Jednym słowem było ciekawie, niemniej nasze auto określono mianem spowalniacza za co jak się okazało dnia następnego dostaliśmy nagrodę. Trzeci dzień to już manewry na terenie ośrodka GOSiR, jazda zręcznościowa, pokazy aut. Podsumowując cały wypad okazał się sukcesem, troszkę mniejsza frekwencja nie stanowiła problemu. Miło było spotkać się z ludźmi których już znamy, oraz poznać nowe twarze. Z tego miejsca pozdrawiamy Kruchego, Asię, Voitha, Karinę, Emitu, Agnieszkę, Wujka oraz Magdę.

Kramer

Poniżej garść fotek od Voitha :
FOTKI 1
FOTKI 2

poniedziałek, 14 marca 2011

deluxe 2011 ...

Nadszedł czas, w którym jako jedni z pierwszych chcielibyśmy zaprosić Was na tegoroczną edycję zlotu Wartburga w Wiśniowej Górze. W związku z tym, że jesteśmy również odpowiedzialni za współorganizację Eventu tym bardziej gorąco zachęcamy do sprawdzenia tematu na własnej skórze. Wszystkich szczegółów dowiecie się na oficjalnej stronie zlotu www.WartburgRadikalzDeluxe.com , jak też my będziemy starali się na bierząco informować Was o wszelkich newsach dotyczących organizacji.

Z poważaniem
Retrostrefa.com

poniedziałek, 7 marca 2011

Fetysz cz. II.


Jak już wiecie, jestem pasjonatem Fiata 126p. Kilka wpisów wstecz prezentowałem swoją kolekcję tematyczną poświęconą Maluchowi. Jak już wspominałem, kolekcja ta cały czas ewoluuje i co i rusz staram się o jakieś nowe fanty.
Tym razem możecie podziwiać „wystawę” kołpaków na ścianie – jeden z pakietu FL/Bis, drugi z Eleganta a trzeci to jeden z wielu rzemieślniczych wzorów dostępnych niegdyś w sklepach motoryzacyjnych. Tuż obok zawisł plakat, którego dawcą był kalendarz z minionego roku przedstawiający motoryzację PRL-u pod postacią ślicznych rysunków. Dla towarzystwa obok Malca wiszą dwie inne Polskie maszyny – Duży Fiat i Polonez „Borewicz”.
Na cieplejsze dni mam także czapkę. Czapka ta została wykonana kilka lat wstecz
w jednym z ulicznych straganów podczas pobytu w Łebie. Na „czapkowy” kram z własnym napisem trafiłem zupełnie przypadkiem, postanowiłem więc skorzystać z okazji i zamówić sobie czapkę, która za 5 minut egzystowała na mojej głowie.
Najnowszy nabytek w kolekcji uzupełnił sekcje części zamiennych. Udało mi się zdobyć kierownicę o nazwie Monza z oryginalnym klaksonem i nabą, co wbrew pozorom nie jest takie łatwe. Towarzyszą jej dwie kierownice Monte Carlo (na zdjęciu czerwona, ale posiadam drugą z czarnym obszyciem) w najczęściej spotykanym rozmiarze o średnicy 32cm. Posiadam również rzadziej spotykany mniejszy model o średnicy około 28cm, który zakupiłem na allegro. Kierownica ewidentnie miała rajdową przeszłość. Obecnie jest po pełnej renowacji i znalazła miejsce w moim Bisie.
Z utęsknieniem czekam na wiosnę. Raz, że mam już dosyć przenikliwego zimna i śniegu, który zawsze zapomina spaść w święta bożego narodzenia, dwa – zrobi się cieplej i możliwy będzie remanent części, które magazynuje na działce. Tam też znajduje się sporo ciekawych rzeczy, które z przyjemnością przedstawię Wam za jakiś czas.

Z poważaniem
Aron Kołodziejski
RetroStrefa.com